niedziela, 14 lipca 2013

Wzięta w jasyr

Wakacje skłaniają mnie, do wakacyjnych wspomnień, a więc historia ze Stołunia koło Pszczewa z 1993 roku.
 Pojechaliśmy pod namiot na pojezierze zielonogórskie. Ja - zaprogramowana na koniki, oczywiście znalazłam, ale hola, hola, nie tak łatwo.
Zanim dosiadłam konia, najpierw trzeba było się ukulturnić w lokalnym, amatorskim teatrze. Okazało się, że właśnie wystawiali Moralność Pani Dulskiej, a właścicielka konia grała (świetnie zresztą) rolę chrzestnej Hanki. Przedstawienie było super, szczególnym aplauzem witany był pan Dulski, jak wreszcie zapytałam, okazało się, że był aptekarzem z Pszczewa.
Po przedstawieniu poznałam „panią od Jasyrka”.
Koń był niezapomniany, wystarczyło pomyśleć, a on już wiedział, że chcę przyspieszyć lub zwolnić.  Ale aby nie było za słodko, nauczył mnie pokory do natury. A było tak: zostawiłam moją, ówcześnie 6 letnią, córkę pod opieką pani Magdy (właścicielki Jasyra) i pojechałam w siną dal. Koń świetny, teren piękny – polne drogi, miedze, jadę. Po około pół godzinie zdecydowałam się wracać, niestety Jasyr nie podzielał mojego zdania. On uparcie parł do przodu… Jasyrku!! Grzeczny koniku, wracamy!... on nic, jedzie, ja zatrzymuję, próbuję obrócić, on walczy, znowu ucieka, ja znowu go hamuję, co się stało z tym super koniem?!?!? Koń ma mnie gdzieś, moje dłonie obtarte od wodzy, on lekko spieniony… chce mi się płakać, zbiera się na burzę, on prze do przodu!! Zsiadłam, już powinnam być z powrotem… po kolejnej półgodzinie walki z koniem i właściwie prowadzenia go za pysk piechotą, docieram wreszcie do pani Magdy… one cała zdenerwowana moim spóźnieniem (to nie był czas wszechobecnych komórek), miała córkę w zastaw, to ją pocieszało.
Co się okazało, jadąc radośnie przez las, zupełnie dla mnie nieznany, wybrałam (pechowo) drogę, która wiodła do dawnej stajni Jasyra. Konisko widziało, burza idzie, trzeba sp…lać, a ta głupia baba, chce mnie zawracać!!!

Od tamtej pory kocham Jasyrka strasznie, ale jestem ostrożna, z jazdą na nieznanym koniu w nieznanym terenie.


Jasyr  i chrzestna Hanki od Dulskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz