poniedziałek, 5 sierpnia 2013

„Czyżbym spadła z konia?”

Mam dopiero co wyrwanego zęba, przez tę „rudą”, co na moich ulubionych zdjęciach koniowi zęby ogląda… zboczenie zawodowe?



Więc dla odreagowania opiszę jakiś mój wypadek z bogatej ich kolekcji;-)
Zacznijmy od głowy: dawno, dawno temu na spacerze w Zbrosławicach jedziemy przez pole, a tu szast – prast i jestem w karetce pogotowia… z pytaniem - co ja tutaj robię?!?!? Wiozą mnie do szpitala, rzygać mi się chce, dali woreczek… czy ja coś z tego rozumiem?
 Lekarz włożył mi głowę pod roentgena, też pyta, co ja tu robię… niby w tym szpitalu.  Właściwie nie miałam konkretnego interesu, więc wysilam mój mózg w poszukiwaniu sensownej odpowiedzi. „A może spadłam z konia?”, „Być może spadłam z konia?”, „Czyżbym spadła z konia?”
… lekarz stwierdził, że jest  to prawdopodobne, ale że żyć będę, sanitariusze odwiozą mnie do domu.
Jedziemy, a oni mnie o drogę pytają - też wybrali sobie informatora… mnie w łepetynie się kolebie, prawej od lewej nie odróżniam. Wreszcie jestem przed domem i proszę ich – nie zostawiajcie mnie samej, bo mąż jak mnie zobaczy w takim stanie, to może oddać dostawcy.
Mąż nie oddał, nawet zrobił herbatki.
Potem uzupełniłam brakujące elementy tej historii: koń przede mną wierzgnął, mój uskoczył, ja poleciałam jeszcze dalej – no tak ze 4 metry w pole. Straciłam przytomność, ale instruktorce dopytującej się o różne dziwne rzeczy odpowiadałam z sensem. Chciała wiedzieć, który jest dzień tygodnia, jak mi na imię ( jakby pierwszy raz mnie widziała!!) i jak nazywają się prezydenci Stanów Zjednoczonych (wiedziała, że tak robiła doktor Quin w podobnych przypadkach). Przy prezydentach ponoć wymiękłam, więc zdecydowali się wezwać pogotowie.
W pracy nie przyznałam się, że jestem uszkodzona na umyśle, bo nie jest to dobrze widziane w mojej profesji… właściwie, co ja mówię, tam wszyscy uszkodzeni.  


3 komentarze:

  1. haha, fajnie opisane :) ale niezbyt ciekawy upadek.
    miło się czyta ! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czyta, współczuję upadku :D Dobrze, że nic się nie stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam, jeżeli odjąć wstrząs mózgu, to faktycznie nic się nie stało;-)ale tyle lat minęło, i jakoś mózg działa;-))

      Usuń