niedziela, 1 września 2013

Ślązak zabójca

Dzisiaj miałam super dzień!
Wspaniały wyjazd w teren z Burek pod Sławkowem (mimo pozornie podłej pogody), całe dwie godziny z nowo poznanymi sympatycznymi babkami.
 Przy okazji zgadaliśmy się o panu Janku i jego śląskim ogierze – mordercy. Wychodzi na to, że testosteron (pisałam już o tym;-) jest straszną bronią – czasami ogłupia posiadacza, a czasami pcha go do morderstw.
Nie byłam świadkiem tego zdarzenia, ale widziałam straszne efekty (pozszywany chirurgicznie brzuch ofiary), ale po kolei:
Może osiem lat temu, do pana Janeczka koło Kroczyc, który miał śląskiego ogiera rozpłodowego, ktoś oddał pod opiekę pięknego siwego ogierka arabka.
Pan Janeczek słynie z tego, że ma tysiąc komórek, schowków, kanciap, melin, dziupli i dziur, w których trzyma konie, psy, paszę, stare rupiecie (zawsze mogą się przydać), śmieci.
Ogierka araba postawił w jednej kanciapie, w innej był jego czarny, półtonowy śląski ogier.
Potem było już jak z horroru – w nocy ślązak zapragnął rozprawić się z konkurentem (czy on nie widział, że chodzą w innych wagach??), urwał się i polazł do sąsiada, rzucił się na niego, przewrócił i zaczął mordować. Tak robią to posiadacze testosteronu - wygryzają genitalia przeciwnika, a potem dobierają się do jelit.
 Pan Janek cudem uratował arabka, pomagając sobie wodą i batem…  Myślę, że w małym, ciasnym pomieszczeniu, szamoczące się w nocy dwie bestie i człowiek, mogły doprowadzić do śmierci któregoś z nich.
Ślązak miał inne „sławne” wejścia – zaatakował kiedyś moich znajomych z Burków, bronili się za pomocą szpadla (dobrze, że pan Janek ma bajzel i różne „gadżety” pod ręką;-))
A może to wszystko, to przejaw wojny Hanysów z Gorolami?

PS. mam zdjęcie tego ogiera mordercy - ale nieprzyzwoite - jak pod(k)rywa klacz sąsiadów - czy mogę zamieścić? 



2 komentarze:

  1. Pan Janeczek też miał dużo testosteronu, że tam wlazł...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale definitywnie pełno w portkach i mało kasy, strata ogiera zruinowałaby go.

      Usuń