Dzisiaj miałam super dzień!
Wspaniały wyjazd w teren z Burek pod Sławkowem (mimo pozornie podłej
pogody), całe dwie godziny z nowo poznanymi sympatycznymi babkami.
Przy okazji zgadaliśmy się
o panu Janku i jego śląskim ogierze – mordercy.
Wychodzi na to, że testosteron (pisałam już o tym;-) jest straszną bronią –
czasami ogłupia posiadacza, a czasami pcha go do morderstw.
Nie byłam świadkiem tego zdarzenia, ale widziałam straszne
efekty (pozszywany chirurgicznie brzuch ofiary), ale po kolei:
Może osiem lat temu, do pana Janeczka koło Kroczyc, który miał
śląskiego ogiera rozpłodowego, ktoś oddał pod opiekę pięknego siwego ogierka arabka.
Pan Janeczek słynie z tego, że ma tysiąc komórek, schowków,
kanciap, melin, dziupli i dziur, w których trzyma konie, psy, paszę, stare rupiecie
(zawsze mogą się przydać), śmieci.
Ogierka araba postawił w jednej kanciapie, w innej był jego
czarny, półtonowy śląski ogier.
Potem było już jak z horroru – w nocy ślązak zapragnął rozprawić
się z konkurentem (czy on nie widział, że chodzą w innych wagach??), urwał się
i polazł do sąsiada, rzucił się na niego, przewrócił i zaczął mordować. Tak
robią to posiadacze testosteronu - wygryzają genitalia przeciwnika, a potem
dobierają się do jelit.
Pan Janek cudem uratował
arabka, pomagając sobie wodą i batem… Myślę, że w małym, ciasnym pomieszczeniu, szamoczące się w nocy dwie bestie i człowiek, mogły doprowadzić do śmierci któregoś
z nich.
Ślązak miał inne „sławne” wejścia – zaatakował kiedyś moich znajomych
z Burków, bronili się za pomocą szpadla (dobrze, że pan Janek ma bajzel i różne
„gadżety” pod ręką;-))
A może to wszystko, to przejaw wojny Hanysów z Gorolami?
PS. mam zdjęcie tego ogiera mordercy - ale nieprzyzwoite - jak pod(k)rywa klacz sąsiadów - czy mogę zamieścić?
Pan Janeczek też miał dużo testosteronu, że tam wlazł...:)
OdpowiedzUsuńale definitywnie pełno w portkach i mało kasy, strata ogiera zruinowałaby go.
Usuń