środa, 18 września 2013

Konie umierają leżąc

Zaczęłam właśnie pisać nową historię, kiedy zajrzałam do dzisiejszej Polityki i zobaczyłam artykuł o głodzonych koniach: Konie umierają leżąc. Wróciły do mnie mary z przeszłości, opisałam je w sierpniu ( 18tego) w poście pt. Kiedy się popłakałam patrząc na konia. Ciągle spotyka się ludzi, którym brak empatii, wyobraźni, serca. 
Chociaż czasem to jest bardziej skomplikowane. Pamiętam, jak kilka lat temu było głośno o właścicielu koni, które miały bardzo złe warunki: były brudne, zaniedbane, stłoczone w ciasnej stajni. A potem TV pokazało mieszkanie tego faceta - on żył jak jego konie! Był biednym, chyba samotnym człowiekiem. W domu miał brudno i bałaganiarsko. Czy on był świadomy, że obecne międzynarodowe standardy stanu stajni są wyższe od standardu jego zaniedbanego mieszkania? Chyba biedak zupełnie nie rozumiał, co mu się zarzuca.
Było mi żal jego koni, ale było mi żal także jego.

Tym razem nie żałuję duńskiego właściela hodowli, który traktuje konie jak …hmmm żarówki na linii produkcyjnej -  dobre na sprzedaż, złe do przemiału…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz