Piłsudski na Kasztance, Poniatowski (Józef) ramię w ramię
z Markiem Aureliuszem (konie z jednego miotu mieli),
Koń Kaliguli, o wdzięcznym
imieniu Incitatus (Chyży), został mianowany senatorem, wielu wytykało mu
hiszpańskie pochodzenie (jak u nas- pochodzenie najważniejsze- bo koniem to można być;-) oraz fakt, że pierwotnie nazywał się Porcellus
(Prosiaczek). Nobliwym prawodawcom sen z powiek spędzał widok złotego żłobu
Prosiaczka, uprzęży wysadzanej drogimi kamieniami oraz 18 służących
usługujących dzielnemu senatorowi. Cesarz mało przejmował się uwagami na temat
wyboistej drogi politycznej jaką wyznaczył swemu ulubionemu wierzchowcowi.
Historycy spierają się jak duży wpływ miał Prosiaczek na politykę Cesarstwa Rzymskiego. Każdy ma takich senatorów na jakich zasłuży ( u nas się ich wybiera? Serio? Jeszcze nadal? JOWy jakieś są- a może już mianowanie?)
Historycy spierają się jak duży wpływ miał Prosiaczek na politykę Cesarstwa Rzymskiego. Każdy ma takich senatorów na jakich zasłuży ( u nas się ich wybiera? Serio? Jeszcze nadal? JOWy jakieś są- a może już mianowanie?)
Po prostu facet na koniu wygląda godniej, nawet, jeśli Kasztanka była niewysoką (ok. 150 cm w kłębie) klaczą,
która nerwowo reagowała na ogień artyleryjski. Odznaczała się przywiązaniem do
Piłsudskiego i tylko jego uznawała. Nie została nauczona specjalnych chodów.
Właściwie szacun dla Naczelnika - że nie zabiegał o ogromne konisko, które
byłoby godnym dla niego „przedłużeniem” ego.
Co innego u tego Farquaada- ten musiał
sobie ego nadbudować w sztuczny sposób. Teraz kupiłby sobie przewaliste Volvo (
Lexusa lub Porshe byle wielkie bydle było).
A co, jeśli ani koń, ani auto, a ego
małe? Drabinka zostaje i sznurek… żeby się powiesić??? nieeeee - sznurek chętnych
w roli podnóżka… i każdy z wizją fotela senackiego albo jakiegoś też fajnego.
Brawo! Erudycja niczym Ludwik Stomma. Tylko to porsche..
OdpowiedzUsuńPorshe podpowiedzieli mi uczniowie- a co w nim złego? że mało przewalisty? ale szybki niczym arabek...
Usuń