... parę ich było- pisałam kiedyś o dwóch achał-tekińskich koniach- absolutnie złotych ( nie umiałam od nich oderwać oczu i wtedy przeżyłam swój pierszy galop...).
Kiedyś znowu o podpalanym żółtosiwym bułanie, który skakał jakby był pegazem a teraz - czarny jak smoła Fryz:
Kiedyś znowu o podpalanym żółtosiwym bułanie, który skakał jakby był pegazem a teraz - czarny jak smoła Fryz:
Ja myśłałam, że fryzyjskie konie, to takie małe, zimnokrwiste bardziej jak hucuły- a tu- no proszę państwa- wypasiony jeden, jak jakis hanower bardziej, i tylko te fruwajki na pęcinach swiadczą o jego fryzyjskości.
No to jeszczę parę obrazków z Fryzji, gdzie byłam prawie 10 lat temu:
Fajnie byłoby tam pojeździć wzdłuż brzegu na taaaakim koniu.... dreams...
A Durera "Das Grose Pferd" nie był fryzem??
Taaakie konisko- i ma wszystko, co fryz powinien mieć- głównie fryzurę:
Jejuuuu fryzy <3
OdpowiedzUsuńŚwietne wierzchowce
zapraszam również do mnie ---> http://tosiaandherhorsestory.blogspot.com/