Ciekawych czasów dożyliśmy;-))))
Nie, to nie o polityce naszego kochanego kraju, tylko o naszym
luzie;-))) Zawsze zazdrościliśmy tego Anglosasom, Hiszpanom, Francuzom, Włochom
(nawet Niemcom)- a tu masz babo placek- zamiast mieć narodowy moralny kręgosłup
i na sportowca roku wystawiać tylko prawdziwe gwiazdy patriotyzmu ( które nie
zarżą podczas grania hymnu- my wystawiamy małpując Amerykanów- konia!! Tak Konia - zobaczcie sami: Va Bank- no koń to by się uśmiał ( w końcu
marzyłam o rozbawieniu towarzystwa, okazja się nawinęła jak złoto) ale nie ma
nic do śmiechu- gdybyśmy chociaż kota wystawili - toby był objaw naszego
prawdziwego i głębokiego narodowego zaangażowania- ale koń? Chyba trojański
jakiś, na pewno polskojęzyczne media za
tym stoją. A jeszcze jego imię: Va Bank- no proszę was, pewnie Machulski
zgłosił jego kandydaturę i jaka komedia wyniknie, gdy np. Radwańska z nim
przegra- bo przegrać z Sireną William- to jak z turem, ale z koniem??? No chyba
że jest podobny do….nie, nie, wszelkie podobieństwo do innych tenisistów czysto
przypadkowe ;-))
Lewandowski nie będzie się z nim kopał- bo gra fair, zostają
młociarze i użytkownicy środków transportu- tu przynajmniej płaszczyzna
porównawcza jest – ile który ma koni pod pokrywą albo w pedałach... no dobra-
nie idę tą drogą.
Ale, ale – Amerykanie też są udani- ten ich czarny koń plebiscytu
(kasztan właściwie) nazywa się Amerykański Faraon: koń amerykański - już lepiej się nie dało –
widział to kto amerykańskiego faraona??? Indianie postawiliby mu największy totem na kontynencie – niczym nasz świebodziński;-))
Trzymam kciuki za Radwańską ( dla mojego męża) a koń niech dalej
gra va bank.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz