sobota, 5 kwietnia 2014

Koń, który mówi

Młodzież nie zahaczyła się o ten film, ale w komunie mieliśmy okazję pogadać z Edem i to nie tylko w wigilię.

 Zaczynam się zastanawiać, czy to nie filmy z tamtego okresu rozpaliły we mnie marzenie o koniach.
 No bo Winnetou na swoim folblucie (oczywście Apacze na innych koniach niż angielskie nie jeździli) i tak dobrze, że nie wsadzono go na lipicanera, w sumie w górach Jugosławii to się działo:

I niezapomniany Zorro, który bez obciachu łamał kręgosłup konia skacząc na niego z pierwszego piętra.

(ale JAKA muza tu:-)))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz