A tak przy okazji – co znaczy mierzwa?
Okazuje się, że wiedza o znaczeniu tego słowa jest bardzo elitarna… najlepiej zna
ją elita postPGRowska.. w zagranicznych językach to jest Mist lub dung.
No więc zrobiono mi z 15 fotek podczas jazdy na koniu, nawet skakaniu i galopowaniu of course… najlepiej
wyszłam jednak gdy ... sprzątałam gówna… Każdy powinien znać swoje miejsce w
świecie.
fajny post:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://zakonikowani.blogspot.com/
Też tak nie najgorzej wychodzę w tej prozaicznej sytuacji. Cóż, jak mawiał mój teść: "końskie to najzdrowsze gówno świata"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
stajenny
P.S.
Bardzo miłe te końskie opowieści, ciekawie i z sercem napisane. Ja jestem na początku końskiego traktu, choć
włos już w kolorze pieprz i sól (soli duuuużo więej) Ceszę się, że tu trafiłem.
haha Gustaw Morcinek też dostrzegał rozliczne zalety gówien, jego Czrna Julka, tytułowa bohaterka jednego z opowiadań, grzała się w hałdzie fermentującego łajna. Pozdrawiam, Gosia
Usuń