Dwa lata temu nie umiałam się pogodzić z „dobrą
zmianą” zachodzącą w stajniach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Wywalono
ówczesnych prezesów tych stajni z dnia na dzień, nie, nie żeby byli złymi
zarządcami, skorumpowanymi durniami, czy coś takiego. Oni po prostu nie byli
kolesiami Jurgiela (ówczesnego ministra rolnictwa)… nie doili z nim krów w technikum,
a nowopowołani prezesi owszem tak. Nie
ważne było, że ci nowi nie mieli pojęcia o koniach- skoro umieli wydoić krowę,
to i stadninę wydoją należycie. Życie jednak przerosło Jurgiela… i jego
kolegów. Nawet „dobra zmiana” nie okazała się dla nich dość wyrozumiała. Gołym
okiem widać zgliszcza po Pride of Poland…
Teraz mówi się o dawnym prezesie Białowąsie z
Michałowic już pozytywnie… tylko, że mnie człowieka żal, bo jak czuje się ktoś,
kogo usuwa się z dnia na dzień jak jakiegoś śmiecia, bez podziękowania, bez podania ręki, bo stołek dla kolegi musi
się znaleźć. Traktuje się oddanych pracowników gorzej niż okupant jakiś by ich
potraktował.
Karma wraca, każde z nas musi świadczyć
swoim życiem, uczynkami, słowami, że jest CZŁOWIEKIEM a nie partyjnym pustakiem.
Zamiast arabów daję zdjęcie pustaków, to na górze, to gacie i gumofilce kolegów Jurgiela.
Prezes Janowa Podlaskiego stwierdził, że tegoroczna aukcja była najlepsza od... kilku lat... (2015-wylicytowano 4mln euro, rok temu tylko 400tys... ). poprzeczki wysoko podniesionej więc nie miał... leżała oparta o pustaki...
OdpowiedzUsuń