sobota, 2 kwietnia 2016

Telenowela dla wtajemniczonych

Bury Tabun i upadłe anioły (w końcu zawsze jakiś się znajdzie;-)) Tym razem były dwa;-)
Telenowela w wydaniu uczestniczek przejażdżki w Burkach. No więc było tak- teren;-))))))))))))))))))  Przydzielono mi małą „hucatą” kobyłkę, fajnie- jak spadnę, to będę miała blisko, jak wsiadać- to też nisko  i w ogóle ją lubię. Nie wiem tylko po co mam zawsze zakładać jej stringi jak  w jakimś lokalu nocnym do tańca na rurze.  No dobrze, stringi założone, jeszcze  tylko te sznurki do tych szmat na pysku i mamy ją gotową. Bez paru fotek się nie obędzie, sweetfocia z uśmiechem numer 5 , jedziemy! Ale, ale, dlaczego ja za tą piękną skarogniadą kobyłą o imieniu  Grenadiera?  Jak ja się mam czuć? A co gorsza jak moja mała kobyłka- jak Piętaszek? Sanchpansa przy Don Kichocie? Lolek przy Bolku? No dobra- Wołodyjowski też był mały- ale konia miał wielkiego i białego- bo białe powiększa.

Ja na tej myszatej (pewnie dlatego Kamis jej nie lubi, że myszata)





Jak tak sobie jedziemy, to najpierw łup-cup i dwie zrzutki – koleżanka jakaś zagubiona (spacerek jej się zakręcił) podnosi się z gleby, dobra jest, wio dalej.
Zaczynamy snuć opowieści stajenne- że Kamis (przystojny szczupły szatyn) ma co prawda nerwowy charakter (złośliwi twierdzą, że paskudny) , ale ładną prezencję i po przejściowej depresji w ostatnią zimę, zaczyna interesować się kobietami. Niestety uczucia źle ulokował- zapragną pięknej, pełnej gracji i osobistego uroku Desiry (samo jej imię, to jak grzech pożądania…). Wyraźnie nasz amant preferuje duże kobiety, bo małej zgrabnej Graffy w ogóle nie dostrzega. W konkurach do dużych jest jednak tłoczno, bo jeszcze stary wiarus Hubal, choć w 39 (1939 –wyjaśnienie dla małolatów) dorobił się kontuzji, dziarsko zawija z innymi facetami. Dwaj bliźniacy- mali i poczciwi (mało kto ich odróżnia, choć ostatnio jeden ma grzywkę w stylu Indian znad Orinoko – więc na parę miesięcy pomoże), Jeszcze dwóch Indian- jeden Apacz Łaciak – mały i uparty, drugi wielki i biały o przydomku Gawrosz- co oznacza to samo- znaczy chuligana z przedmieść Paryża. No ten większy jest chuliganem na bank- raz mnie kopnął!! Szuja jedna, chociaż ostatnio zdobył trochę ogłady i wykształcenia, więc zachowuje się z większą klasą.
Jak potoczy się ta Stajno-nowela dowiecie się w kolejnych odcinkach.



(foto ze strony stajni Tabun w Burkach)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz