Matko, co tu tyle
ludzi?”, grillują, ganiają za psami odbierając im kiełbasę, kładą tę kiełbasę w
prowokujących miejscach, karmią nią psy i dziadków (dziadkowie chcą tylko z
węglem- bo dobrze robi na kiszki), plotkują o goleniu koni – to kawałek
końskiej nogi lub zabawa polegająca na likwidacji sierści z grzbietu konia;-),
czochrają te konie, nóg im podnieść nie umieją (głównie to dzieci- bo starzy to
nawet nie próbują), ogłowia założyć też nie umieją (babcia z matką- nie, nie
matka konia, tylko dziecięcia, które ma być amazonką w błękitnym śpiochu,
wzięły ogłowie niczym płachtę na byka – koniowi opadła szczęka z wrażenia…więc wzięłam podniosłam tę szczękę, założyłam w/w ogłowia - od razu 5 koniom z rzędu ( z
rzędem też pomogłam)), miałam ochotę jeszcze komuś- a co, najchętniej to pewnej
pyskatej posłance- bo kobyła żująca wędzidło jest mniej awanturującą się;-).
Dzieciorów cała
zgraja, mała, mniejsza i najmniejsza (gender żeński rozrośnięty do
nieprzyzwoitości!! A co na to kręgi określone?), na jeździe kobyła mnie
molestowała (przesadziłam- nie mnie tylko mojego wałacha- ale głupia- wałacha!!!),
wyśliniła dziewczę na niej jeżdżącą, potem były bryki, fule i swawole, słoneczko na koniec
zaświeciło w wydaniu Kasi- i powiedziało- że nie będziemy rozsiodłowywać
nieboraków, bo już kolejna szarańcza na nie czeka… „szarańcza” to moja wizja
czekających, co brykali najpierw wzdłuż padoku płosząc konie, ku swojej i koni uciesze,
które na bryk odpowiadały brykiem albo może i wybrykiem. Na koniec oferowano mi
kiełbasę, piwo, zabraniano pić kranówy i tak powinna wyglądać niedziela
wiosną!!
PS obrazków nie dołączę! - nie zrobiłam
ZAPOMNIAŁAM DODAĆ! pojawił się pewien rekwizyt... różowy palcat z gwiazdką na końcu... chyba jakaś księżniczka Barbie to miała... uważajcie konie- dotknięcie powoduje, że sierść nabiera fosforyzującego różowego koloru a grzywa fioletowej poświaty. Uciekajta koniska lepiej od tej landrynkowej terapii!!
ZAPOMNIAŁAM DODAĆ! pojawił się pewien rekwizyt... różowy palcat z gwiazdką na końcu... chyba jakaś księżniczka Barbie to miała... uważajcie konie- dotknięcie powoduje, że sierść nabiera fosforyzującego różowego koloru a grzywa fioletowej poświaty. Uciekajta koniska lepiej od tej landrynkowej terapii!!