niedziela, 22 czerwca 2014

było się działo... była zabawa...

Ale się działo… Aldonka jeździła na Aldonce, szwendały się tumany kurzu i dzieci… Nie, dzieci były tabuny, koni też, spłoszonych przez jednego psa safandułę a może właściciela tumana, właściciela psa znaczy, ale tumana, że nie przewidział konsekwencji, czyli gleby… (szkoda, że w wydaniu małej dziewczynki, bo pewnie zniechęci się do jeździectwa;-(
Na mnie koń pluł (jak on ten łeb potrafi nawykręcać) ale byłam twarda i jechałam jak wmurowana.. a może zamurowana, chyba raczej tak… Kiedyś na tym koniu w terenie zrobiłam dystans dwa razy większy niż inni, bo tak się wiercił. Dobrze, że mi dopłacać nie kazali.
Wracając do małych dzieci, a konkretnie mojej wnuczki i psów: pytanie Alusi: czy do lekarza dla psów chodzą także koniki?… Alusia jest fanką koników, a w szczególności wywoływanej już dzisiaj Aldonki – na której, mimo swojego skromnego wieku – 3-lat, parę razy już jeździła (o Aldonce pisałam już kiedyś – najambitniejszym koniku wśród małych koników;-) Więc połączenie koników i psów przypomniało mi historię o atawizmach.
Miałam psa Pajdę – super suczkę wilczura, którą zabierałam do stajni. Nie szczekała na konie, biegała tylko wokół tych siodłanych, zaganiała je do stada. I wszystko szło super do momentu… galopów.   Wtedy w koniach budził się atawizm ściganej zwierzyny, zaczynały się wierzgi, barany. Razu pewnego jedna dziewczyna nawet spadła. Za to pies po takiej gonitwie mało nie zdechł, miał krótsze nóżki niż konie, co owocowało zapaścią układu oddechowo-krążeniowego (ale mądre medyczne okreslenie użyłam). Więcej psa na spacer nie brałam.
Dzisiaj w kurzu instruktorki nie było widać, a ja głucha jestem, to słychać też nie było i może dzięki temu taką udaną jazdę miałam;-))



3 komentarze:

  1. PS zapomniałam dodać, że rękawicki poszły mi w strzępy a palce serdeczne mam obdarte do krwi... działo się przecież...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zasadę "nie karmić trolli" więc nie odpowiadam na ten wpis. Chciałam jednak zwrócić uwagę, że znęcanie się nad zwierzętami jest karalne. Mam nadzieje, że już cię nie spotkam na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń