No bo która dziewczynka nie chce mieć kucyka lub kucyków? Ja
zawsze marzyłam, nigdy nie miałam… ani jednego, ani drugiegoL
I co mamy? W każdej stajni babski gender (czytaj „płeć”) dominuje,
każda kocha się w jakimś koniku, kucyku, wałachu a nawet w ogierze… chociaż to
ostatnie to rzadkość (co może dać dużo do myślenia facetom, szczególnie tym z
dużym… potencjałem).
A potem są zawody ( nie miłosne – sportowe są one) i co widzimy?
Jeden w drugiego to męski gender (koleżanki polonistki zaraz powiedzą, że nadużywam
tego słowa, ale zrobiło ono ostatnio taaką karierę, że się nie umiem
powstrzymać).
No to jak to jest? Bo jak w skokach narciarskich namnożyło się
młodych i zdolnych Małyszków, to od razu jesteśmy potęgą sportów zimowych. Idąc
tą drogą, skoro w stajniach tyle dziewczyn, to na zawodach ONE powinny być
potęgą.
I tu wychodzi mi znowu gender, który każe dziewczętom kochać konie a facetom używać koni… w celu osiągnięcia sukcesu (czymkolwiek on
jest).
Pytanie za sto punktów – w „Lotnej” Iwaszkiewicza faceci pragnący
Lotnej, chcieli jej używać, czy kochać?? … a w ogóle, klacz? Który facet
pragnie klaczy?... oni ogierów pragną hahahha matko, faceci pragną ogierów!! pewnie w dzieciństwie chodzili w spódnicach i mieli po ... kucyku.
Natomiast numer z pieciozłotówką wkładaną pod kolano, tak, żeby
podczas jazdy nie wypadła – to było fajne. Swoją drogą pokazywał ten trik ksiądz, bo chciał innym udowodnić, że jest mężczyzną. W sukience był, to wątpili. Najgorzej wypadała zła carma Lotnej…a może to jej GENDER?!?!?
Nieważne, WAŻNE, że dziewczyny kochają kucyki;-)))) Ja też!!!
Zapomniałam, o jednym facecie, co kochał klacz... Kasztankę konkretnie - Piłsudski, znaczy, ale on i ona przeszli do historii.
OdpowiedzUsuń