Zacznę od zdrady- pojechałam sobie do Amigo, bo w Burkach
horror- półkolonie.. nie pojeździsz, nie pogadasz, Kasia w amoku, jak mnie zobaczyła
zaczęła gadać o zdradzie! Ale Kasia była także w Amigo… u konkurencji była! I mnie
spotkała, bo ona chciała zrobić zakupy, ja chciałam pojeździć.
Nie powiem, pojeździłam… konik o
imieniu na Pee… zapomniałam – klaczka Perwersja, Plejada, Pokusa, nie, coś, co
wzięłam za płeć męską… Paragon lub Placebo… nieważne.
Ważne, że ona była grzeczna,
chętna, ja dobrze sobie radziłam a nasz, nieco zabawny, instruktor swoja
posturą przypominający Micka Jaggera, wiekiem zdecydowanie inne pokolenie… nie narzekał na mnie;-)) Ciekawe,
czy połapał się, o kim mówię, jak mu powiedziałam
o tym Micku ;-)) No cóż, generalnie na jazdach spotykam inne pokolenia… pogadałam
z jakąś gimnazjalistką… jako nauczyciel łapię te klimaty;-)) Niestety spotkanie
z kimś w moim wieku zakrawa na cud… a ostatnio posucha w tym temacie;-((
W sumie fajnie było w Amigo-
polecam… może dadzą mi jakiś procent z propagowania ich… z wiekiem robię się coraz
bardziej naiwna hahahaha
PS Cień w części parcoursu był dobrodziejstwem!